• Jak pomóc nastolatkowi uwierzyć w siebie?

        •  

           

          Przychodzimy na świat wyposażeni w wiarę w siebie, w swoje możliwości. Ta wiara jest jak poczucie wewnętrznej mocy, że możemy się rozwijać, że mamy w sobie siłę, aby sobie radzić. Bez tej wiary rozwój dziecka nie byłby możliwy.

          Dopóki jesteśmy mali mamy w sobie odwagę uczyć się poprzez doświadczenie. Stawiamy pierwsze, niepewne kroki i upadamy. Wyciągamy lekcje i próbujemy na nowo. Konsekwentnie, aż do osiągnięcia celu, nie przejmując się, że po drodze nie zawsze wychodzi.

          W dalszym etapie rozwoju zaczynamy posługiwać się językiem. A ten ma moc tworzenia historii- o świecie wokół nas i panujących w nich zasadach, o innych ludziach i wreszcie o nas samych. Szybko wpadamy w sidła tych opowieści, które rodzą się w naszych głowach. Jakie noszą zazwyczaj tytuły? "Nie uda mi się", "Nie jestem dość dobry", "I tak się nie sprawdzę", "To bez sensu", "Jestem za słaby".  Bardzo często zamykamy się w tych historiach, które opowiada nam nasz umysł.

          Bezpieczeństwo ponad wszystko

          Nasz umysł potrafi nabierać nas, że jego wytwory są prawdziwą rzeczywistością. A przecież myśli są tylko myślami. Wyobrażając sobie dobre, soczyste jabłko w pierwszej kolejności, myślimy o tym, jak wygląda, jak pachnie. O dźwięku, jaki wydaje jego krucha skórka, gdy trafia do ust. O smaku, który czujemy biorąc pierwszy kęs. Czytając teraz ten opis i wyobrażając sobie widok i smak jabłka możemy zauważyć, że w ustach pojawia się więcej śliny- tak, jakby ten owoc naprawdę znajdował się teraz w dłoniach...a przecież wiemy, że to tylko iluzja, którą stworzyliśmy. W rzeczywistości tego jabłka tu nie ma- jest tylko wytworem, opowieścią umysłu. Podobnie, jak te wszystkie opowieści o nas samych, które tworzy nasz mózg.

          Bywa, że już rodzice siedmio czy ośmiolatków odkrywają, że w głowie ich dziecka naprodukowało się  mnóstwo takich właśnie negatywnych opowieści na temat siebie samego. Wydaje się jednak, że prawdziwe apogeum zwątpienia w siebie, które powodowane jest zaplątaniem się w pułapkę własnych myśli, przychodzi w okresie dorastania.

          W takich sytuacjach rodzice często obwiniają siebie za powstanie tych negatywnych myśli w głowie swojego dziecka- że za mało doceniali, za bardzo chwalili, że mieli za duże oczekiwania lub za małe oczekiwali. Prawda może okazać się jednak bardziej prozaiczna- nasz umysł tak już po prostu ma. Lubi produkować negatywne opowieści i czarne scenariusze. Wbrew pozorom nie robi nam tego na złość! To taki rodzaj taktyki na zapewnienie nam bezpieczeństwa ( nawet kosztem podcinania nam skrzydeł). Gdy umysł podpowiada dziecku: "i tak ci się nie uda", "jesteś kiepski z matmy", "nigdy nie nauczysz się jeździć na rowerze" tak naprawdę działa w dobrej wierze. Robi wszystko, aby ochronić, zapewnić przetrwanie. Przed czym? Choćby przed doświadczeniem porażki i trudnymi emocjami, które mogą pojawić się w związku z niepowodzeniem. Nasz mózg pilnuje abyśmy pozostawali w swojej bezpiecznej strefie komfortu.

          Życie jest przygodą dla odważnych

          Z drugiej strony, każdy z nas zdaję sobie sprawę, że "życie jest przygodą dla odważnych – albo niczym". Jeśli będziemy odnajdywać w sobie siłę aby wychodzić z bezpiecznej strefy komfortu, w której tak bardzo chce schronić nas nasz własny umysł, mamy szansę osiągnąć sukces. Pokonując nasze własne ograniczenia jesteśmy w stanie zdobyć o wiele więcej i zajść o wiele wyżej. Osiągane sukcesy są dowodem na to, że pomimo wszystkich napotkanych w życiu przeciwności, warto jest podejmować ryzyko.

          Każdemu rodzicowi zależy na tym, aby jego pociecha wierzyła w siebie. Nie poprzez  głośne przechwalanie się, że jest taka super i może wszystko- ale mając w sobie odwagę, żeby działać. Realizować siebie. Podejmować ryzyko, uczyć się na błędach, odkrywać, testować, angażować się. Tak, jak wtedy, gdy jako maluch upadała, aby zaraz wstać i ruszyć do przodu!

          Uwolnić się z pułapki własnej głowy

          Dobra wiadomość jest taka, że każdy z nas ma w sobie ten  pierwotny stan odkrywcy- otwartego na poznawanie świata, podejmowanie ryzyka, uczenie się. Nie bojącego się popełniać błędy, testować. Otwartego i cieszącego się życiem. Jeśli więc chcemy pomóc dziecku uwierzyć w siebie stoi przed nami podwójne zadanie. Z jednej strony powinniśmy pokazać mu, jak reagować na te "czarne opowieści", które lubi podsuwać mu tak dobrze zaprogramowany na przetrwanie umysł. Z drugiej, warto zachęcać dziecko do odwagi- wychodzenia ze swojej strefy komfortu i podejmowania ważnych dla niego działań nawet pomimo lęku, niepewności, niewygodnych emocji, które mogą pojawić się na drodze. Jeśli nasze dziecko zrozumie, że to głównie błędne wytwory umysłu ograniczają go wewnętrznie, to łatwiej mu będzie odnajdywać w sobie siłę do działania i podejmować ryzyko aby osiągnąć wyznaczony cel.